Dziś zapraszam do siebie miłośników serników i pistacji.
Delikatny, z wyraźnym smakiem pistacji, delikatny i ... raczej mało słodki sernik pistacjowy upiekłam.😋😀 Łasuchom polecam więc dodać więcej cukru pudru 😉 Chociaż warstwa wierzchnia jest słodka i dla mnie fajnie zachowany jest balans z mało słodkim środkiem. Słodycz masy sernikowej zależy też od wykorzystanej pasty pistacjowej. Moja w składzie miała aż 80% pistacji i bardzo mało cukru, dlatego ciasto nie wyszło przesłodzone. Dzięki temu, że sernik pieczony jest w kąpieli wodnej równo rośnie i nie opada wcale.
Gorąco polecam, bo przepis jest prosty, a sernik zawsze wychodzi pyszny!
Składniki na masę serową: (u mnie tortownica o średnicy 24 cm)
- 1 kg mielonego twarogu (może być z wiaderka)
- 5 całych jajek
- 120 g serka mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 cukier waniliowy o wadze 16 g.
- 100 ml śmietanki kremówki 30%
- 100 g białej czekolady
- 1 budyń waniliowy/śmietankowy bez cukru o wadze 40 g.
- 3 łyżki pasty pistacjowej
- 1 łyżeczka esencji pistacjowej
Śmietankę wlewamy do małego garnuszka, podgrzewamy. Zestawiamy z palnika i wrzucamy połamaną na kostki czekoladę. Mieszamy do rozpuszczenia czekolady. Pastę pistacjową lekko podgrzewamy (ja robiłam to w mikrofali). Dodajemy do śmietanki i czekolady. Odstawiamy do wystygnięcia. W misie miksera umieszczamy twaróg i serek mascarpone. Dodajemy cukier puder, cukier waniliowy, budyń. Ubijamy chwilę po czym dodajemy jajka i rozpuszczoną w kremówce czekoladę z pastą pistacjową oraz esencję pistacjową. Mieszamy tylko do połączenia się składników, nie za długo, aby nie napowietrzyć zbytnio masy serowej. Wylewamy do tortownicy, najlepiej zabezpieczonej dodatkowo folią aluminiową dookoła.
Na dolną półkę piekarnika wkładamy żaroodporne naczynie wypełnione wodą.
Sernik wkładamy na środkową półkę piekarnika. Pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 165 st, po czym obniżamy temperaturę do 130 st i pieczemy jeszcze 60 minut.
Po upieczeniu studzimy sernik w wyłączonym piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach. Po wystudzeniu wstawiamy do lodówki na kilka godzin.
Zimny zdobimy dowolnie.
U mnie była to polewa zrobiona z:
Ach cudowny! Jak z najlepszej cukierni :-) I ma niesamowity kolor, od razu widać, że z pistacji, a nie z barwnika. Szkoda, że nie mieszkamy gdzieś po sąsiedzku...
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzyniu! Ja też żałuję, że nie mieszkasz blisko, bo coś mi mówi, że pogaduchom przy jakimś domowym wypieku końca by nie było ❤️☕🍰
Usuń