Stwierdziłam ostatnio, że jemy stanowczo za mało ryb :-(
I nie to, że nie lubimy, tylko jakoś tak wychodzi. Rybkę trzeba zjeść świeżutką z patelni, odgrzewana jest już be, musimy być więc wszyscy na obiedzie o jednej porze,co raczej u nas jest rzadkością. Tak więc sporo posiłków przygotowuję z wyprzedzeniem... ale to żadne wytłumaczenie.
Miał być więc smażony dorsz (niestety mrożony), ale po odmrożeniu i odcieknięciu wody okazało się, że ... filety dorszowe zrobiły się baaardzo cieniutkie :-(
Nie wiem ile razy ta ryba była glazurowana?!
Postanowiłam więc filety zmielić i zrobić z nich pulpeciki rybne. I tym sposobem użyliśmy rybki, chociaż w trochę innej postaci.
Użyłam do nich:
- 1kg filetów z dorsza
- mała cebula
- przyprawa do ryb
- majeranek
- sol
- pieprz
- odciśnięta kajzerka
- przecier pomidorowy z bazylią i oregano
Wykonanie:
Filety kroimy na kawałki, mielimy w maszynce do mięsa wraz z cebulą o wcześniej namoczoną w mleku kajzerką. Masę rybną przyprawiamy przyprawą do ryb, majerankiem, odrobiną soli i pieprzu. Dobrze mieszamy, aż do dokładnego połączenia składników. Ręką zwilżoną w zimnej wodzie formujemy z masy klopsiki i układamy je w naczyniu żaroodpornym. Całość zalewamy przecierem pomidorowym - ja miałam z kartonika Pudliszki z dodatkiem bazylii i oregano. Sosik delikatnie solimy i pieprzymy. Wkładamy do piekarnika i w 165st. zapiekamy ok pół godziny. Przed wyjęciem można pulpety posypać startym żółtym serem i jeszcze chwilę zapiec, albo doprawić kwaśną śmietaną... wg smaku i upodobań.
Serwować z ziemniakami lub pieczywem.