Bardzo lubię wątróbkę z indyka.
Chociaż właściwie smakiem nie różni się ona od kurzej, to jednak wolę ją bo jest zdecydowanie większa, i wg mnie apetyczniejsza niż ta pierwsza. Podaję ją zawsze z dużą ilością smażonej cebuli, która niweluje lekko metaliczny smak każdej wątroby.
Składniki:
- ok 600 g wątróbki z indyka
- 3 spore cebule
- 2 ząbki czosnku
- sól
- pieprz ziołowy
- majeranek
- masło klarowane (ew.olej)
Wykonanie:
Cebulę kroimy w piórka. Dusimy na maśle do uzyskania wymaganej miękkości i pięknego, złotego koloru. Pod koniec duszenia dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Chwilę podsmażamy całość.
Wątróbkę myjemy. Oczyszczamy dokładnie z ew. błonek lub innych zanieczyszczeń. Wycieramy ręczniczkiem jednorazowym. Ponieważ wątróbka indycza jest dość spora, ja zawsze kroję ją na mniejsze kawałki. Pod taką postacią smakuje nam najbardziej. Na patelni rozgrzewamy klarowane masło lub olej. Na rozgrzany tłuszcz delikatnie przekładamy wątróbkę. Smażymy z obu stron mieszając od czasu do czasu. Na koniec solimy, pieprzymy, posypujemy roztartym w dłoniach majerankiem. Przekładamy do garnka z usmażoną cebulą. Podgrzewamy całość, aby smaki wzajemnie się przeszły. U mnie podawana jest z kiszonym ogórkiem, surówką z kiszonej kapusty, lub surówką z ogórka kiszonego, cebuli i papryki konserwowej. 😊