Od lat należę do gorliwych fanów żołądków drobiowych.
Uwielbiam je praktycznie od dziecka toczyłyśmy z siostrami batalie, do czyjego "pyszczka" ma trafić żołądek po ugotowaniu niedzielnego rosołu. Bo żołądek był jeden - a chętne na niego trzy 😊 Tak więc moja miłość do żołądków trwa do dziś ❤ Uwielbiam gotować na nich zupy (np. krupnik) lub robić pyszny gulasz. A, że zimno za oknem, i wtedy chce nam się porządnie gorącej, rozgrzewającej zupy postanowiłam z moich ukochanych żołądków ugotować zupę a'la flaczki. Mmm ... wyszła przepyszna! Treściwa, pikantna, sycąca ... Polecam spróbować wszystkim, którzy do żołądków drobiowych podchodzą wciąż z dozą ... nieśmiałości 😉
- ok. 1.5 kg żołądków (kurczak lub indyk)
- 2 udka z kurczaka
- 2 marchewki
- kawałek selera
- 1 pietruszka
- 1 łodyga selera naciowego
- ziele angielskie
- liść laurowy
- słodka i ostra papryka
- gałka muszkatołowa
- majeranek
- sól
- pieprz
Wykonanie:
Żołądki drobiowe czyścimy, zalewamy wodą, zagotowujemy i odlewamy wodę. Wyjmujemy na deskę, kroimy w paseczki usuwając ew. błonki. Ponownie wkładamy je do garnka, dodajemy umyte udka, 1 łyżeczkę soli, liście laurowe, ziele angielskie i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu do miękkości. Po około 45 minutach wyjmujemy udka, a dodajemy starta na oczkach włoszczyznę i doprawiamy do smaku solą, gałką muszkatołową, papryką, pieprzem i majerankiem. Gotujemy jeszcze około 15 minut. Przed końcem gotowania dodajemy roztarty majeranek oraz pokrojone mięso z udek.