Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam przepis na gulasz szegedyński wiedziałam, że to nie może nie smakować.
Chociażby dlatego, że charakterystycznym dla tego gulaszu jest dodatek kapusty kiszonej, którą baaardzo lubię 👌
Danie to bardzo popularne w Czechach i Austrii, powstaje z wieprzowiny, rzadziej wołowiny pokrojonej w dużą kostkę, którą obowiązkowo naciera się sproszkowaną papryką i kminkiem.
Klasycznie mięso osmażane jest na smalcu (nie oleju czy oliwie) i duszone wraz z kapustą kiszoną.
Moje wersja tego gulaszu odbiega trochę od oryginału.
Pominęłam kminek, którego niestety (mimo walorów zdrowotnych)
... nie-cier-pię 😕
... nie-cier-pię 😕
Składniki:
- 1 kg łopatki
- 800 g dobrej kapusty kiszonej
- 2 łyżki smalcu
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku przeciśniętego przez praskę
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- liść laurowy
- ziele angielskie
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- sól i świeżo zmielony czarny pieprz do smaku
- bulion
Wykonanie:
Łopatkę kroimy w dużą kostkę, obsypujemy obiema paprykami, solą i wkładamy do lodówki na ok. 30 minut.
Na rozgrzanym smalcu podsmażamy pokrojoną cebulę, kiedy się zezłoci dorzucamy czosnek oraz mięso. Obsmażamy całość na dość dużym ogniu ciągle mieszając ok 10 minut. Następnie dodajemy odciśniętą i poszatkowaną kapustę kiszoną, liść laurowy, ziele angielskie i całość zalewamy bulionem, aby przykrył mięso i kapustę. Całość dusimy pod przykryciem ok 40 minut mieszając od czasu do czasu. Na koniec zdejmujemy pokrywkę, aby płyn (sos) zredukował się. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy z ziemniakami, kaszą lub kluskami.