Jeszcze nie dawno, gdyby ktoś zapytał mnie co to są policzki wołowe, nie bardzo wiedziałabym co odpowiedzieć. Mieszkając w Polsce nigdy nie przyrządzałam nic z tego gatunku mięska - ba! nawet o nim nie słyszałam 😓 Ale wertując internet okazało się, że mogę się spokojnie rozgrzeszyć, bo policzki wołowe generalnie są mało osiągalne w zakupie. Można je nabyć jedynie u dobrego rzeźnika.
A szkoda. Bo to cudowne w smaku mięsko, odpowiednio przyrządzone, duszone w czerwonym winie jest o niebo lepsze od ... wołowiny! 👌
- 2 kg policzków wołowych
- 2 cebule
- 100 g borowików (świeżych lub suszonych w zależności od posiadania)
- ziele angielskie
- liść laurowy
- bulion wołowy
- olej
- sól, pieprz
- sproszkowany czosnek lub 2-3 ząbki świeżego
- tymianek
- pół szklanki czerwonego wina
Wykonanie:
Policzki wołowe oczyścić z błon. Pokroić w dużą kostkę. Na patelni rozgrzać olej, partiami obsmażać mięsko posypane sproszkowanym czosnkiem i tymiankiem. Jeśli włożymy jednocześnie zbyt dużą ilość mięsa- temperatura smażenia spadnie i mięsko nie odsmaży się tylko zacznie się gotować. Podsmażone mięso przekładamy do drugiego garnka, a na powstałym sosiku, podsmażamy cebulę, którą przekładamy wraz z sosem do naszego mięsa. Następnie wlewamy pół szklanki wina, wrzucamy liść laurowy, ziele angielskie,grzybki (jeśli używamy suszonych, to uprzednio namoczone) doprawiamy solą, pieprzem i dusimy na małym ogniu ok 3h - do miękkości mięsa- uzupełniając odparowany płyn bulionem wołowym.