Dziś coś dla prawdziwych łasuchów 😍
Kostka piernikowa miała być upieczona w ubiegłym roku, ale jakoś tak czasu zabrakło 😉
Więc obiecałam sobie, że w tym roku muszę upiec. Przepis jest moją kombinacją, ale w sumie nic bym w nim nie zmieniła. No może warstwa piernika mogłaby być ociupinkę wyższa? Ale to wszystko zależy od foremki jakiej użyjecie.
Kostka jest bardzo prosta do zrobienia, i chyba najwięcej czasu ... zajęło mi oblewanie kostek polewą czekoladową 😉
Składniki na ciasto: (foremka 20 cm x 20 cm na 24 szt)
- 160 g mąki pszennej
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 4 łyżki miodu
- 40 g masła
- 1 żółtko
- 3 łyżeczki przyprawy do piernika
- szczypta soli
Warstwa z marmolady:
- 280 - 300 g twardej marmolady o dowolnym smaku
- 4 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 4 łyżkach wody
Warstwa marcepanu:
- 200 g marcepanu (u mnie golden marcepan)
Masło, miód, cukier rozpuszczamy w rondelku. Studzimy. Makę mieszamy z solą i przyprawą do piernika. Dodajemy żółtko i wystudzoną zawartość garnuszka. Mieszamy. Wyrabiamy gładkie ciasto. Zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie wyjmujemy z lodówki i rozwałkowujemy na długość i szerokość naszej foremki. Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy 10 minut w temperaturze 175 st. Po upieczeniu studzimy i przygotowujemy warstwę z marmolady.
W tym celu marmoladę rozpuszczamy z garnuszku. Żelatynę zalewamy wodą, mieszamy do rozpuszczenia, dodajemy do gorącej, rozpuszczonej marmolady. Mieszamy całość dokładnie. Studzimy. Wystudzoną - wykładamy na upieczone wcześniej piernikowe ciasto. Wstawiamy do lodówki.
Marcepan rozwałkowujemy na wielkość foremki. Gdyby kleił się do wałka, podsypujemy odrobiną cukru pudru. Rozwałkowaną warstwą marcepanu pokrywamy warstwę marmolady.
Potrzebujemy do niej:
- 200 g mlecznej (lub gorzkiej) czekolady
- 140 ml śmietany 30%
- 1 łyżeczkę oleju
Śmietankę podgrzewamy, rozpuszczamy w niej połamaną na kawałki czekoladę. Dodajemy olej. Mieszamy do uzyskania gładkiej polewy.
Piernikowe ciasto kroimy ostrym nożem na dowolne kostki. Każdą maczamy w czekoladowej polewie. Przekładamy na kratkę, aby polewa zastygła. Oblane polewą kostki możemy dowolnie przyozdobić.
O rany! Ale doskonały deser! Jeszcze takiego czegoś nie robiłam. Wygląda wręcz doskonale. A dobór składników gwarantuje rewelacyjny smak. Taka kostka będzie piękna dekoracją świątecznego stołu!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam 🙂
Rarytas! U mnie nie wytrzymałaby do świąt, zwłaszcza, gdyby Matyldzia to zobaczyła :-)
OdpowiedzUsuńOj dzięki 😁 Ja skonsumowałam 1 szt 🤣 Nie po drodze mi z takimi słodkościami, ale spróbować trzeba, żeby świadomie pisać: dobre czy raczej nie. Całość wyniesiona do moich testerek w pracy.
Usuń