Kiedy pierwszy raz usłyszałam o babce z dodatkiem majonezu , moje zdziwienie sięgnęło zenitu!
A było to lat temu hmm... pewnie z 15 albo 20 😉
I chociaż majonez, jako składnik słodkiego wypieku skutecznie mnie zniechęcał, to po spróbowaniu okazało się, że babka jest przepyszna! Leciuteńka, wilgotna i długo świeża - po prostu idealna.
Przepis na babkę miał swoje "5 minut", piekłam ją wtedy bardzo często, a potem poszedł w zapomnienie (jak wiele starych przepisów).
Teraz po latach odkopałam go ponownie, upiekłam i rozkoszowałam się do kawy delikatnym puszkiem przez 4 kolejne dni ❤
Teraz po latach odkopałam go ponownie, upiekłam i rozkoszowałam się do kawy delikatnym puszkiem przez 4 kolejne dni ❤
- 4 jajka
- ok. 150 g majonezu (u mnie Winiary, bo jest najdelikatniejszy w smaku)
- 3/4 szkl. mąki pszennej
- 1/2 szkl. mąki ziemniaczanej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 szkl. cukru
- aromat cytrynowy
- 1 łyżka kakao
Całe jajka ubijamy z cukrem do puszystości. Do ubitych jajek dodajemy przesianą mąkę pszenną, mąką ziemniaczana oraz proszek do pieczenia .Następnie ciągle ubijając dodajemy majonez. Jeszcze chwilę ubijamy po czym dzielimy ciasto na 2 części: do jednej dodajemy 1 łyżkę kakao, do 2 aromat cytrynowy. Mieszamy. Foremkę z kominem smarujemy masłem i posypujemy mąką (lub bułką tartą). Wlewamy ciasto na przemian - warstwa jasnego, na to zygzaki z ciemnego ciasta, aż do wyczerpania masy. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180st i pieczemy ok. 40 minut (do suchego patyczka).