Niezbyt często gotuję takie "ciężkie" i treściwe zupy typu grochowa czy fasolowa.
Ale jak już ugotuję to wielki gar na co najmniej 3 dni 😋
Bo to, co je się niezbyt często smakuje podwójnie prawda?
I tak było tym razem z grochówką, którą ... nie pamiętam kiedy jadłam!
- ok. 3 l wywaru z wędzonych żeberek i włoszczyzny (3 marchewki, 1 pietruszka, kawałek selera, biała część pora)
- 400 g grochu
- 4-5 ziemniaków
- 150 g wędzonego boczku
- kilka frankfurterek
- 1 cebula
- sól, pieprz,
- 2 liście laurowe,
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- 3 łyżeczki majeranku
- 1 ząbek czosnku
Sposób przygotowania:
Groch namoczyć na noc w zimnej, przegotowanej wodzie. Jeśli korzystamy z łuskanego grochu, nie musimy go wcześniej moczyć. Następną czynnością jest ugotowanie wywaru z żeberek i włoszczyzny. (Żeberka zalewamy wodą, dodajemy seler, pietruszkę, marchewkę, kawałek selera i białą część pora). Do ugotowanego wywaru przekładamy groch, dodajemy ziele angielskie, liście laurowe, sól i gotujemy, aż groch będzie na pół miękki. Wtedy dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, startą na oczkach lub pokrojoną marchewkę (tę z ugotowanego wywaru) oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Ponieważ nie wyrzucam nigdy ugotowanych warzyw do zupy ścieram również pietruszkę i seler. Gotujemy, aż ziemniaki zmiękną. Boczek i cebulę kroimy w kostkę. Na suchej patelni najpierw podsmażamy boczek, po chwili dodajemy kiełbasę z cebulą. Kiedy wszystko się podsmaży, zawartość patelni przekładamy do gotującej się zupy. Dorzucamy frankfurterki (u mnie wędzone). Przyprawiamy solą, pieprzem i dużą ilością roztartego majeranku.
Groch namoczyć na noc w zimnej, przegotowanej wodzie. Jeśli korzystamy z łuskanego grochu, nie musimy go wcześniej moczyć. Następną czynnością jest ugotowanie wywaru z żeberek i włoszczyzny. (Żeberka zalewamy wodą, dodajemy seler, pietruszkę, marchewkę, kawałek selera i białą część pora). Do ugotowanego wywaru przekładamy groch, dodajemy ziele angielskie, liście laurowe, sól i gotujemy, aż groch będzie na pół miękki. Wtedy dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, startą na oczkach lub pokrojoną marchewkę (tę z ugotowanego wywaru) oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Ponieważ nie wyrzucam nigdy ugotowanych warzyw do zupy ścieram również pietruszkę i seler. Gotujemy, aż ziemniaki zmiękną. Boczek i cebulę kroimy w kostkę. Na suchej patelni najpierw podsmażamy boczek, po chwili dodajemy kiełbasę z cebulą. Kiedy wszystko się podsmaży, zawartość patelni przekładamy do gotującej się zupy. Dorzucamy frankfurterki (u mnie wędzone). Przyprawiamy solą, pieprzem i dużą ilością roztartego majeranku.
Nie jadlam wieki! Musze chyba tez ugotowac.
OdpowiedzUsuńoj ja również... może dlatego zajadaliśmy się z mężem 2 dni z rzędu :)jak czegoś długo się nie je, zupełnie inaczej smakuje ... :))
UsuńTaką grochową to bym zjadłam mniam
OdpowiedzUsuńpolecam, naprawdę żaden problem ugotować taką zupkę :) pozdrawiam
Usuńpychotka trzy dni chodzila zamna
OdpowiedzUsuńUwielbiam i u mnie dość często gości :D Gęsta, aż łycha stoi :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie zrobione "na świeżo", więc jeszcze nie jest taka gęsta, ale jutro .... uu.. łycha będzie stała jak nic - zawsze tak jest z grochówką jak postoi :)))
Usuń