Tradycyjne drożdżowe pączki w wersji dla ... liliputów 😊 albo ... dzieci ...
Ale zaręczam, że dorosłym też będą smakowały.
Taka wersja jest zdecydowanie szybsza, bo po delikatnym rozwałkowaniu ciasta szybko powycinałam kieliszkiem małe kółeczka, z których podczas smażenia urosły pączusie wielkości małej mandarynki.
Tych moich maleństw już niczym nie nadziewałam, co też znacznie skróciło czas pracy.
Polecam gorąco - szczególnie na Tłusty Czwartek 😍
Składniki: (na ok.75 sztuk)
- 500 g mąki
- 50 g stopionego masła
- 50 g cukru
- 40 g świeżych drożdży
- 5 żółtek
- ok 220 ml mleka
- 1 łyżka wódki (jeśli nie mamy, pomijamy)
- 4 kostki smalcu (do smażenia lub zastepczo olej)
Mleko podgrzewamy. W letnim mleku rozkruszamy drożdże, dodajemy 2 łyżeczki cukru i łyżeczkę mąki. Odstawiamy do wyrośnięcia, na ok 20 minut w ciepłe miejsce. W małym rondelku rozpuszczamy masło. Studzimy. Cukier ubijamy z żółtkami. Do ubitej masy wsypujemy mąkę, wyrośnięte drożdże, alkohol i wystudzone masło. Wyrabiamy przy użyciu haków miksera. Gdy ciasto będzie lśniące, a wszystkie składniki połączą się miskę przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy na ok 1 godzinę do wyrośnięcia. Kiedy ciasto podwoi objętość wykładamy je na stolnicę (stół), jeśli jest klejące - podsypujemy lekko mąką. Rozwałkowujemy na dość gruby (ok 1.5 cm) placek. Kieliszkiem od wódki wykrawamy małe kółeczka.
Układamy je na posypanym mąką blacie.
Tłuszcz rozgrzewamy do ok 175 stopni. Na rozgrzany tłuszcz wkładamy drożdżowe kółeczka i smażymy z obu stron na złoty kolor. Pączusie są małe, więc nie musimy się obawiać o ich środek. Bez problemu dość szybko są przesmażone w środku.
Po wyjęciu odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku (lub serwetce). Wystudzone lukrujemy lub posypujemy cukrem pudrem. Ja uwielbiam je ozdobione cytrynowym lukrem ... (cukier puder + sok z cytryny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz