Zupa z suszonych śliwek, przygotowywana i podawana była i jest do dnia dzisiejszego w wielu domach tylko na wigilijną kolację.
Jest szczególnie znana w regionie, z którego pochodzę czyli na Kujawach. Większość Kujawianek nie wyobraża sobie, aby przygotowywać tę potrawę na inne okazje w ciągu roku:-)
Jest szczególnie znana w regionie, z którego pochodzę czyli na Kujawach. Większość Kujawianek nie wyobraża sobie, aby przygotowywać tę potrawę na inne okazje w ciągu roku:-)
W moim domu na wigilijnym stole też królowała zupa z suszonych śliwek, jednak kiedy mam wielką ochotę robię ją jeszcze raz lub dwa razy w ciągu roku, bo bardzo lubię zapach i smak śliwkowego suszu...
Składniki:
- 200 g suszonych śliwek bez pestek
- 1 budyń waniliowy
- cukier
Wykonanie:
Śliwki myjemy, wrzucamy do 2l wrzącej wody i gotujemy z odrobiną cukru, aż owoce lekko się rozgotują. Budyń waniliowy rozrabiamy w szklance wody - wlewamy na gotują się zupę. Całość gotujemy 2-3 minuty. Próbujemy i doprawiamy do smaku cukrem. Podajemy z drobnym makaronem.
U nas też króluje na wigilię.Był czas ,kiedy moje małe córki jadły tylko tę zupkę wśród wszystkich dań.Też lubię gotować ją częściej. Bardzo podoba mi się twój blog może dlatego,że też mieszkam na Kujawach
OdpowiedzUsuńWitam Kujawiankę i zapraszam częściej w moje skromne progi :))
Usuńu mnie kompot z suszu jest podawany z kluskami w Wigilię i uwielbiam to danie
OdpowiedzUsuń