Ciasto drożdżowe - nieodzowny element wspomnień rodzinnego domu :) Uwielbiam je robić, uwielbiam patrzeć jak wyrasta, a potem rozkoszować się zapachem dochodzącym z piekarnika ...
A potem następuje apogeum czyli ... jedzenie :))
I wtedy moje kubki smakowe szaleją jak przy niczym innym ...
Dziś wersja z czarną porzeczką i śliwkami.
Składniki:
- 1/2 kg maki
- 1/2 szkl. cukru
- 2 jaja + 2 żółtka
- 5 dkg drożdży
- 12.5 dkg masła (margaryny)
- 1/2 szkl. mleka
- aromat cytrynowy lub skórka otarta z 1 sparzonej cytryny
Na kruszonkę:
- 150g mąki
- 100g cukru
- 80g prawdziwego masła
Do posypania:
- cukier waniliowy
Wykonanie:
Z drożdży, mleka ,łyżeczki cukru i łyżeczki mąki zrobić rozczyn, odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ja w chłodne dni wykorzystuję do tego grzejnik (jeśli jest ciepły). Jaja i żółtka ubić z cukrem do białości. Do przesianej mąki dodać ubite jaja, roztopiony, ciepły tłuszcz, aromat i wyrośnięty rozczyn. Całość dobrze wyrobić. Pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu, aż ciasto podwoi swoją objętość. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blachę, na to wyłożyć pokrojone truskawki, posypać wierzch kruszonką a kruszonkę delikatnie cukrem waniliowym. Ponownie odstawić w ciepłe miejsce na ok 15 -20 min. Piec ok.45 minut. w temp.175st.
Z drożdży, mleka ,łyżeczki cukru i łyżeczki mąki zrobić rozczyn, odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ja w chłodne dni wykorzystuję do tego grzejnik (jeśli jest ciepły). Jaja i żółtka ubić z cukrem do białości. Do przesianej mąki dodać ubite jaja, roztopiony, ciepły tłuszcz, aromat i wyrośnięty rozczyn. Całość dobrze wyrobić. Pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu, aż ciasto podwoi swoją objętość. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blachę, na to wyłożyć pokrojone truskawki, posypać wierzch kruszonką a kruszonkę delikatnie cukrem waniliowym. Ponownie odstawić w ciepłe miejsce na ok 15 -20 min. Piec ok.45 minut. w temp.175st.
Ale mi narobiłaś smaku na drożdżówkę- z czarną porzeczką- pycha. Dawno nie piekłam takiej typowej z owocami. Przeważnie nie pijam mleka słodkiego, bo go nie trawię, ale do drożdżówki takie zimne prosto z lodówki- miodzik. Jem ją wtedy na śniadanie i na kolację. Pozdrawiam Helenko.
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://karolinakuchmaci.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż
❤