Pastę zazwyczaj robię wtedy, kiedy już "przejadły" nam się wszelakie wędliny i sery i szuka się w lodówce czegoś innego jak to mawiają "na ząb" :) Wtedy szybko kombinuję 2-3 składniki pasujące ze sobą i już na kolację jest coś innego niż pospolita kanapka z szynką :)
Składniki:
- 2 puszki tuńczyka w sosie własnym
- mała cebula czerwona
- mała cebula biała
- 1 łodyga selera naciowego
- 1/2 zielonej papryki
- sól
- pieprz ziołowy
- 2 łyżki majonezu
- łyżeczka musztardy sarepskiej
Wykonanie:
Tuńczyka odsączyć z zalewy. W misce połączyć pokrojone w drobną kostkę: obie cebule, seler naciowy, paprykę. Posolić i popieprzyć do smaku. Dodać majonez i musztardę. Wymieszać dokładnie i chłodzić w lodówce ok 1h, aby wszystkie składniki się przegryzły.
Robię podobną pastę, tyle, że bez papryki i z dużo większą ilością selera. Niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńWitam Helenko. Kiedyś jak dzieci były w domu to robiłam różne pasty, ale teraz dla nas dwojga nie bardzo mi się chce. Chociaż muszę przyznać, że chyba się o Twój przepis pokuszę, bo aż mi się ślinka wydziela.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!!!
Oj tak Danusiu, dla 2 osób nie zawsze chce się gotować ... wiem coś na ten temat :) pozdrawiam!
Usuń